Blog powstał z myślą o możliwości podzielenia się z szerszym gronem wszystkim tym, co mnie inspiruje i zachwyca. Znajdziesz więc tutaj głównie sporą dawkę informacji i opinii na temat różnych tworów z obszaru muzyki, literatury i innych dziedzin sztuki, ale nie tylko. Sporo obserwacji i przemyśleń dotyczących zwykłej, szarej codzienności też znajdzie tutaj swoje ujście. Na pewno nie będzie nudno.
Wiem, dawno mnie nie było, ale spokojnie, nie opuściłam bloga. ;) Nie było mnie jak zwykle z powodu ciągłej nauki w związku z maturą i z powodu ogólnego przemęczenia w związku ze spędzaniem w szkole ponad połowy życia... Próby poloneza i takie tam... Totalna masakra, nie polecam...
A co poza tym?...
Niedługo w końcu przerwa świąteczna, podczas której mam zamiar maksymalnie wypocząć i napisać pracę maturalną na ustny egzamin z polskiego. Mam już na nią pomysł i jedyne, co stanowi dla mnie problem to fakt, że nie mam pojęcia, które wiersze Tetmajera wybrać... Uważam, że wszystkie, które chcę wziąć pod uwagę są ważne, jednak jeśli dodam do tego twórczość Kasprowicza i Staffa, może się okazać, że moja praca jest za długa. Na szczęście mam na to wszystko jeszcze trochę czasu. :)
To, co w związku z maturą przeraża mnie najbardziej, to moje niezdecydowanie w kwestii angielskiego na poziomie rozszerzonym. Potrzebny mi, żeby dostać się na wymarzone studia, ale podstawa i rozszerzenie nie mają ze sobą nic wspólnego i zdecydowanie nie czuję się na siłach, żeby to rozszerzenie napisać... :( Kompletnie nie wiem co robić...
Ostatnio niesamowicie pokłóciłam się z kimś bardzo dla mnie ważnym. Sytuacja chyba nie do odratowania, padło za dużo przykrych słów. I niby jestem świadoma, że ludzie ZAWSZE w końcu odchodzą (w ten czy inny sposób), ale ciężko mi być obojętną wobec tego, co się stało. Przykro mi, że tak jest... Nic nie trwa wiecznie.
A dzisiejszy wieczór spędzam przy cudownym głosie Ville Valo i muzyce HIM. :)
Wiem, że o tym wydarzeniu powinnam napisać o wiele wcześniej, ale naprawdę, zupełnie nie miałam na to czasu...
Dzień 4 października był Światowym Dniem RBD i Rebelde. Właśnie wtedy minęło 10 lat od wyemitowania pierwszego odcinka "Rebelde", a tym samym oficjalnego powstania zespołu RBD.
Tego dnia miał się odbyć pod PKiN zlot fanów zespołu. Nie mogłam się na nim pojawić, ponieważ miałam wtedy zajęcia w szkole, ale z tego co wiem, zlot "nie wypalił", gdyż ilość osób, które się na nim pojawiły, była znikoma. Ostatnio dostałam informację, że kolejny zlot ma się odbyć 29.11, więc już teraz chętnych serdecznie zapraszam.
Pierwszy utwór RBD pt. "Rebelde",
Z tej okazji chciałabym się z Wami podzielić moją osobistą historią z RBD. Wiele osób do dzisiaj nie dowierza, że ja, nastawiona generalnie na zupełnie inny rodzaj muzyki, zaczęłam słuchać, a co więcej, pokochałam całym sercem latynoski popowy zespół, jakim jest RBD. Moich znajomych dziwi również fakt, że zakochałam się w telenoweli "Zbuntowani", którą zachwycają się raczej młodsze i mniej wymagające osoby. A oto moja historia...
W któreś wakacje (o ile dobrze pamiętam był to przełom 5/6 klasa podstawówki, a więc 8 lat temu) włączyłam telewizję na kanale, na którym akurat nadawano "Zbuntowanych". Trafiłam na scenę związaną z Robertą i Diego, no i jak przystało na nieszczęśliwie zakochaną 11-latkę, wzruszyłam się i zakochałam w tej scenie. Co więcej, w tle leciało akurat moje ukochane "Que hay detras". Wtedy postanowiłam, że zacznę oglądać ten serial, jednak okazało się, że to już końcówka ostatniej temporady, do końca zostało dosłownie kilka odcinków. Zaczęłam oczywiście słuchać RBD, a że od zawsze chciałam się uczyć hiszpańskiego, ich utwory bardzo mi się podobały. Poza tym ciągle kojarzyły mi się z moim ówczesnym obiektem westchnień i rozpaczy (zresztą, do tej pory mi się z nim kojarzą). Od tamtej pory słucham RBD do dzisiaj, teksty znam na pamięć, mój hiszpański ruszył do przodu i jest mi bardzo bardzo przykro, że zespół się rozpadł, bo muszę przyznać, że solowa twórczość jego członków nie wzbudza we mnie takiego entuzjazmu. Co do serialu, wróciłam do niego jakieś 2 lata temu (trudno mi powiedzieć, dlaczego tak późno i tak nagle). Zaczęłam go oglądać od pierwszego odcinka i oglądam dalej, bo nie codziennie mam czas, a odcinków jest duuuużo... ;) Jest to serial jak każdy inny, nie mający nic wspólnego z prawdziwym życiem, jednak porusza ważne kwestie i pozwala marzyć. Może właśnie dlatego do mnie trafia, bo ukazuje w wyidealizowany sposób problemy, które mnie osobiście bardzo obchodzą, takie jak niesprawiedliwość, dyskryminacja, problemy na tle biedni-bogaci, dzieci-dorośli itp. Jak w każdej telenoweli są tam ukazane wątki miłosne, które jednak są ciekawsze niż w większości tego typu produkcji. Oglądanie tego serialu dostarcza mi niesamowicie wiele radości i wzruszeń, a ponieważ lubię, kiedy coś pobudza moją wrażliwość, kocham go oglądać. :) Historia może trochę śmieszna, naiwna i dziecinna, ale czasami mam wrażenie, że ja sama zawsze będę takim zbuntowanym dzieckiem i jakoś wcale na to nie narzekam. ;) Muszę również powiedzieć, że serial wiele mnie nauczył. Np., żeby nigdy się nie poddawać, spełniać swoje marzenia, ale przede wszystkim, żeby nigdy nie tolerować zła dziejącego się wokół nas i walczyć z nim z całych sił. I jeśli jest to dziecinne to ok, zgadzam się być przez całe życie takim "zbuntowanym" dzieckiem. :)
Przesyłam pożegnalny koncert RBD, który odbył się w Sao Paulo (mój ulubiony koncert). :-)
Serdecznie zapraszam do zapoznania się z zespołem RBD i jego twórczością) sekcja "zespoły" po lewej stronie) oraz z serialem (sekcja "seriale, filmy, tv" po prawej stronie). Jeśli macie jakieś pytania, uwagi itp.,zapraszam do komentowania.
Witajcie!
Dzisiaj po prawej stronie w sekcji "książki" pojawiły się dwie nowości: moje ulubione "Przeminęło z wiatrem" oraz "Granica". Serdecznie zapraszam do czytania i komentowania. :)
Chciałabym skierować do wszystkich odwiedzających mojego bloga pewną prośbę. Piszcie do mnie, jeśli chcielibyście, aby znalazło się tu coś, co Was interesuje. Może chcecie poznać moją opinię na jakiś temat? A może po prostu chcecie zaproponować mi ciekawą książkę, fajną piosenkę czy ciekawy zespół. ;) Nie chcę się w żaden sposób ograniczać prowadząc tego bloga, więc w miarę możliwości podejmę każdy temat. :)
Wczoraj baaardzo powoli zaczęłam przygotowywać się do prezentacji maturalnej, której temat brzmi: "Zaprezentuj cechy młodopolskie w utworach Kasprowicza, Tetmajera i Staffa". Zaczynam oczywiście od przyswajania wiedzy nt. epoki i przyznam, że nie jest to nic tragicznego, bo bardzo lubię Młodą Polskę (mogę chyba nawet powiedzieć, że jest to jedna z trzech moich ulubionych epok), niestety aby bezbłędnie orientować się w temacie, muszę na to poświęcić więcej czasu.
A dzisiaj... Dzisiaj nic mi się nie chce. Nie mam siły, motywacji i chyba już chęci. Jest wtorek, a ja jestem zmęczona do granic możliwości i wypijam po 3 kawy dziennie, żeby jakkolwiek funkcjonować. Najśmieszniejsze jest to, że w sobotę idę do szkoły na 8 lekcji.. Tak bardzo cudownie.... <333333
A tym czasem łapcie piękną Anahí o wspaniałym głosie! Buziaki!
Ten bardzo ciekawy utwór został przeze mnie całkiem przypadkiem "wygrzebany" spośród dwudziestu albumów z serii "Gothic Melancholy". Z całą pewnością warto go posłuchać. Jest piękny...
Obok, w sekcji "Książki" (po prawej stronie) dodałam pierwszy post nt. ostatnio przeczytanej przeze mnie powieści pt. "Mistrz i Małgorzata" Michaiła Bułhakowa. Serdecznie zachęcam do czytania. (Niestety posty w sekcji "Książki" średnio da się graficznie zmodyfikować, ale jeszcze pokombinuję).
Słuchajcie! Ostatnio kupiłam sobie nowo wydaną książkę autorstwa Magdaleny Grzebałkowskiej pt. "Beksińscy. Portret podwójny". Tak tak, jest to biografia Zdzisława Beksińskiego (słynnego malarza) i jego syna Tomasza (dziennikarza, felietonisty, tłumacza). Jak tylko skończę, zdam oczywiście relację. Póki co, przeczytałam coś ponad 100 stron i przyznam, że jest to lektura niesamowicie ciężka psychicznie. Trzeba czasami przerwać, przemyśleć, wyrzucić z głowy i dopiero czytać dalej. No, ale więcej na ten temat już wkrótce. Już teraz serdecznie zapraszam zainteresowanych. :)